
Jednym z plusów mojej pracy jest to, że stale poznaję nowych ludzi i ich historie. Uwierzcie mi każda jest inna, niepowtarzalna i zapamiętywana przeze mnie. Inaczej się nie da.
Najpiękniejsze jest to, że z każdej z nich powstaje pamiątka- wnętrze moich Klientów.
Lubię gdy dzwoni telefon a ja w słuchawce słyszę: ” Dzień dobry, dzwonię z polecenia Pani X, chciałby projekt wnętrza.” Jest to dla mnie radość podwójna a nawet potrójna. Dowód na to, że moja praca podoba się Klientom, współpraca ze mną jest na tyle doskonała, że polecają mnie swoim bliskim. Wiecie jak jest w dzisiejszych czasach-łatwiej powiedzieć złe słowo, niż pochwalić a już polecić- to naprawdę musi być dobry produkt 😉
No chyba, ze jesteś blogerką i Ci za to płacą 😉 ale dla blogerki jak na razie nie pracowałam.
Tym razem nieśmiała wiadomość o chęci wykończenia mieszkania jakich dostaję wiele była specyficzna. Minimalistyczna. Od początku nakierowania na cel- zrobić projekt, wykonać remont. Po spotkaniu z Inwestorem miałam ochotę zapytać czy jestem w ukrytej kamarze? 😉 zaraz ktoś wyskoczy z zza rogu i krzyknie- wkręciliśmy Cię!
Inwestor bardzo świadomy tego czego potrzebuje. Pewny chęci współpracy ze mną. Wręcz idealnie. Umowa podpisana, przystępujemy do prac nad projektem. Wytyczne Klienta są jasne, klarowne w pełnie przeze mnie zrozumiałe. Projekt stworzyliśmy bardzo szybko. Po wybraniu opcji z moim nadzorem autorskim Klient miał komfort, że remont zostanie przeprowadzony sprawnie i szybko. I tak się stało. Po odebraniu kluczy od developera Klient przekazał je mnie i…..odebrał po skończeniu całego remontu. Wyobrażacie sobie to? Nawet jeden raz nie przyjechał do mieszkania aby zobaczyć jak idą postępy 😉

Kuchnia- szara z elementami czarnymi, minimalistyczna bo gotowania w niej za dużo nie będzie.

Barek z Hokerami zamiast stołu. Wygodny sposób spożywania posiłków dla szybko żyjącego zapracowanego singla.